W ostatnich tygodniach wydarzenia polityczne na przemian z kościelnymi, jakie mają miejsce tuż za naszą zachodnią granicą, przyciągają uwagę sporej społeczności zagranicznej. Otóż w tydzień po wyborach do Bundestagu obradowało we Frankfurcie nad Menem zgromadzenie plenarne tzw. drogi synodalnej. Tym samym uwaga katolików i komentatorów życia kościelnego ponownie skierowała się ku Niemcom, zwłaszcza że niemieckie Zgromadzenie Synodalne obradowało tydzień przed rozpoczęciem synodu biskupów w Watykanie.
Tym razem jednak spotkanie zakończyło się dużo szybciej, niż się tego spodziewano. Obrady miały potrwać od piątku 1 października do niedzieli 3 października, a tymczasem po sobotnim obiedzie wielu członków synodu wyjechało z Frankfurtu, co też pozbawiło zgromadzenie plenarne kworum. Podczas ostatniego głosowania udział w nim brało już tylko niecałe dwie trzecie członków. Podczas końcowej konferencji prasowej bp Georg Bätzing, przewodniczący niemieckiego episkopatu, nie krył rozczarowania: „Coraz ważniejsze jest, abyśmy byli razem i razem pracowali”. Droga synodalna, która miała się zakończyć w 2022 r., a której proces został przedłużony do 2023 r., będzie teraz kontynuowana w forach synodalnych, które otrzymały teksty do dalszego opracowania.
Jakie to teksty? Jak podaje agencja CNA Deutsch, jednym z opracowań skierowanych do dalszych prac jest „Życie kapłańskie dzisiaj”, które zaleca rozpatrzenie kwestii obowiązkowego celibatu, z powodu którego – według autorów tekstu – kapłaństwo przestało być atrakcyjne. Kolejny dokument skierowany do dalszych prac to „Żyć w udanych związkach – żyć miłością w seksualności i partnerstwie”, który przewiduje błogosławieństwo dla związków jednopłciowych oraz osób żyjących w powtórnych związkach.
Ażeby teksty te mogły być przyjęte podczas następnego zgromadzenia synodalnego, w głosowaniu końcowym musi być osiągnięta większość dwóch trzecich głosów całego zgromadzenia i dwóch trzecich głosów biskupów. Co też – jak się okazuje – nie będzie takie proste. Wielu członków zgromadzenia synodalnego dało niejako sygnał, że nie chce nad tymi dokumentami głosować.
Z drugiej strony coraz mocniejsza jest krytyka drogi synodalnej oraz prezentowane są alternatywne teksty pozostające w zgodzie z nauczaniem Kościoła. Ich głównym promotorem jest bp Rudolf Voderholzer z Ratyzbony oraz skupiona wokół niego grupa, która na początku września zaproponowała nową stronę internetową dotyczącą procesu synodalnego, na której publikowane są alternatywne teksty do tekstów roboczych zatwierdzanych przez Forum Drogi Synodalnej.
Podczas obrad mocno słyszalny był również głos biskupa Passawy Stefana Ostera, który bronił nauki Kościoła w kwestii seksualności i małżeństwa. Niestety, jego alternatywny tekst został odrzucony. Na bardzo ważną kwestię zwrócił uwagę bp Voderholzer w czasie kazania w ratyzbońskiej katedrze, przypominając, że synod w Kościołach protestanckich oznacza coś innego niż w Kościele katolickim, a mianowicie rodzaj kościelnego parlamentu.
Tymczasem już w ten weekend rozpoczyna się w Watykanie synod biskupów na temat synodalności, co też przy dobrej woli członków niemieckiej drogi synodalnej mogłoby być pomocne w dostrzeżeniu tego, jak powinno się rozeznawać wraz z całym Kościołem powszechnym.
Czy zatem członkowie drogi synodalnej włączą się w synod powszechny, czy też będą dalej forsować swoje narodowe postrzeganie Kościoła? Tak czy inaczej niemiecka droga synodalna nie ma mocy prawnej w Kościele i stąd też żaden biskup nie jest związany jej postanowieniami.