Kronika parafii p.w. Chrystusa Króla w Kielcach lata 1939-1940

O Parafii
Niniejsza Kronika zawiera na razie tylko opis powstania i istnienia naszej parafii od roku 1939 do 1940. Pragniemy te ciekawe
wydarzenia, pisane w oryginalnym języku, udostępnić naszym Parafianom i Gościom odwiedzającym naszą stronę internetową.
Niestety dalsze lata okupacji hitlerowskiej i czasy reżimu komunistycznego „zniechęciły” kronikarzy do systematycznego opisywania
historii parafialnej wspólnoty i trudnych dziejów budowy naszego kościoła. Postaramy się je w miarę możliwości uzupełnić, zwłaszcza
zaniedbania ostatnich lat, za które wypada tylko pokornie przeprosić.
Wyrażamy gorące podziękowanie Pani Marzenie Nosek za mozolne przepisanie rękopisu pierwszych lat naszej Kroniki Parafialnej.
Tych, którzy znają osobiście dzieje naszej parafii i naszej dzielnicy prosimy o pomoc w odtworzeniu wydarzeń z minionych lat.
Parafialnych historyków i kronikarzy zapraszamy do współpracy.
***************

Ku chwale Bożej, dla zbawienia dusz, dla dobra narodu w dniu 19 marca 1939 roku, w uroczystość opieki św. Józefa, w biskupim mieście Kielcach J. Ex. Ks. Bp Czesław Kaczmarek Ordynariusz Diecezji Kieleckiej powołał do życia nową parafię, dając jej nazwę parafia Chrystusa Króla w Kielcach Baranówek.
Po wojnie światowej, a zwłaszcza od 15 lat, Kielce niezmiernie szybkim tempem zaczęły się rozrastać. W krótkim czasie powstają nowe dzielnice, Pakosz Górny, Pakosz Dolny, Kolonia Ogród za torem kolejowym w stronę Karczówki, za kolejką na posesji pana Grzegorzewskiego, dawne podmiejskie ulice coraz więcej zdobywają nowych domostw.
Z centrum miasta uciekają ludzie do własnych domów na przedmieścia, dużo spotyka się wśród nabywców placy przybyłych z innych miasteczek i wsi okolicznych. Liczbowo Kielce rosną. Te wypadki upominają się o reformę życia parafialnego, powiększają się parafie kieleckie, co do ilości dusz, wzrasta też odległość do kościoła; w najtrudniejszych pod tym względem warunkach znalazła się parafia katedralna.

W ostatnich latach liczba parafian doszła do 30 000. To też już od trzech lat kiełkuje projekt podziału parafii. Nowego kościoła przede wszystkimupomina się dzielnica południowa – za cmentarzami. Już w 1937 r. miała powstać tu latem kaplica, w której księża katedralni odprawialiby Msze św. w niedziele i święta. Śmierć Ks. Bpa Łosińskiego przeszkodziła urzeczywistnieniu tego planu. J. Ex. Ks. Bp Franciszek Sonik – Wikariusz Kapitulny od maja 1937 roku do 4 września 1938 roku, w czasach swych rządów diecezją sprawę budowy kościoła na Baranówku wszczął na nowo. Sam badał i szukał, gdzie najlepszy znalazłby się teren pod nowy kościół, przygotowując wszystko, co konieczne jest do przeprowadzenia tych prac.
Z polecania i za zezwoleniem Wikariusza Kapitulnego całą sprawą zajął się Ks. prał. Andrzej Marchewka – proboszcz katedralny. Długoletni wikariusz katedralny od 1922 r. następnie proboszcz katedralny ks. prałat widział i wiedział dobrze jak pilna i potrzebna jest dla Kielc nowa świątynia i to właśnie tu, w południowej dzielnicy, najbardziej się rozrastającej. On to, będąc równocześnie kapelanem Ks. Bpa Łosińskiego, stale tłumaczył o konieczności budowy przynajmniej kaplicy na Baranówku. Kiedy pozwolono mu działać, zabrał się do pracy z całym poświęceniem i w krótkim czasie zrobił bardzo
dużo. Na wiosnę 1938 roku otrzymał od „Kolonii Ogród” 3 działki ziemi przy ulicy Sobieskiego około 4000 m2. Przekazano na ręce Ks. Marchewki oszczędności tego towarzystwa w sumie 10 000 zł., z których gotówką złożono od razu 4000 zł., reszta miała być wypłacona w miarę możności. W tym czasie przez kupno placów przyległych placom ofiarowanym, od p. Papisa 2 działek o 1739 m2 powierzchni, przy ulicy Batorego przygotowano już teren pod budowę. Przygotowanie planów nowego kościoła Ks.Marchewka powierzył p. inż. Franciszkowi Mączyńskiemu, architektowi diecezji kieleckiej.
Wieść o budowie kościoła rozeszła się błyskawicznie w całym mieście. Siłą konieczności najwięcej zainteresowali się mieszkańcy Barwinka, Baranówka, Kolonii Ogród. Każda z tych dzielnic chciałaby, aby kościół stanął na ich terenach. Rozpoczęły się chwilowe tarcia i nieporozumienia, ale jednak stosunkowo w krótkim czasie się uspokoiło. Kiedy władza diecezjalna zatwierdziła plany i przyjęła projekt budowy kościoła na terenach Kolonii Ogród i Baranówka, praca ruszyła szybko.
Całej sprawie pomogły poważniejsze ofiary, które spowodowały działalność natychmiast. Pierwszym i dotąd największym ofiarodawcą był Ks. prał. Marchewka składając na ten piękny cel 15 000 zł. Panowie Karol i Tadeusz Siekluccy ofiarowali 75 tysięcy cegły ze swej cegielni. Państwo Brandysiewiczowie z Baranówka oddali bezpłatnie 30 tysięcy cegły. Ofiary drobniejsze posypały się hojnie, to też roboty posuwały się bardzo szybko. W sierpniu 1938 roku zaczęto kopać fundamenty, a we wrześniu już były mury ponad ziemią, do tej wysokości w całym kościele jak założony jest w prezbiterium kamień węgielny. Całością prac kierował sam Ksiądz Proboszcz katedralny A. Marchewka, pomagał mu w tych pracach, a zwłaszcza
sprawy kasowe prowadził Ks. Władysław Widłak, jego wikariusz. Kierownikiem robót był Leopold Grimm, budowniczy z Kielc.
We wrześniu dnia 3-go 1938 r., osieroconą stolicę biskupią objął J. Ex. Ks. Bp Dr Czesław Kaczmarek. Nowy ordynariusz diecezji zainteresował się od razu sprawą budowy. Na 9. października wyznaczył termin poświęcenia kamienia węgielnego. Według planu Ks. Marchewki patronem nowego kościoła

Króla”(Omnia pro Christo Regae) to hasło rządów dla nowego ordynariusza. Chrystusowi Królowi chce również ofiarować J. Ex. Ks. Biskup świątynię, pod budowę której, pierwszy raz w swych rządach poświęca kamień węgielny. Chrystusowi Królowi oddana będzie parafia pierwsza erygowana w diecezji przez Nowego Pasterza.
W dniu 9 października 1938 roku w niedzielę odbyła się uroczystość poświęcenia Kamienia Węgielnego. W uroczystości tej udział wzięli: przez swych przedstawicieli Kapituła Kielecka, Seminarium Duchowne, duchowieństwo parafii katedralnej, zaszczycili ją swą obecnością p. Dr Dziadosz – wojewoda kielecki, p. Woyciechowski – starosta kielecki, p. Roniszewski – pułkownik 2 p. artylerii, p. Artwiński prezydent miasta, nauczycielstwo miejscowej
szkoły, wierni tutejszego terenu i goście z miasta.
W miejscu, gdzie w przyszłości stanie ołtarz wielki przygotowano ołtarz polowy, przy którym odbyła się ceremonia poświęcenia kamienia węgielnego. Ceremoniami dzisiejszymi kierował ks. mgr Franciszek Mazurek, ceremoniarz biskupi, śpiewy wykonali ks. kan. Pawłowski i ks. dr Wojciech Piwowarczyk, asystowali J. Ex. Ks. Bpowi Ks. prał. Antoni Żrałek i Ks. prał. Marchewka.
Po ceremonii poświęcenia przemówił Najdostojniejszy Pasterz, podkreślając ważność dzisiejszej chwili dla diecezji, dla miasta, a zwłaszcza dla tutejszych dzielnic. Do wspólnej modlitwy wezwał Ks. Biskup wszystkich w czasie tej Mszy św., błagając Boga o błogosławieństwo dla rozpoczętego dzieła. Po przemówieniu złożono podpisy na dokumencie erekcyjnym, umieszczonym w kamieniu węgielnym, a treść którego dosłownie tu podajemy.
„Za pontyfikatu Jego Świątobliwości papieża Piusa XI, za prezydentury w Rzeczypospolitej Polskiej profesora Ignacego Mościckiego, w roku konsekracji Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Dr Czesława Kaczmarka Ordynariusza Kieleckiego kiedy Marszałkiem Polski Edward Śmigły-Rydz, a wojewodą kieleckim był Dr Władysław Dziadosz, starostą Karol Wojciechowski, prezydentem miasta Kielc Stefan Artwiński, przystąpiono do budowy nowego kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla na Kolonii Ogród w Kielcach. Świątynia ta ma być kościołem parafialnym dla wydzielonej części z parafii katedralnej. Dzieło to powstaje z inicjatywy Księdza Kanonika Andrzeja Marchewki Dziekana Kieleckiego. Pierwszymi ofiarodawcami są:
Towarzystwo Kolonii Ogród (ofiarowało plac pod budowę kościoła i plebanii, oraz cztery tysiące złotych). 2) Ks. Kan. Andrzej Marchewka (ofiarował 15 tysięcy złotych). 3. Panowie Karol i Tadeusz Siekluccy z Kielc (ofiarowali 75 tysięcy cegły). 4. Państwo Brandysiewiczowie z Baranówka (ofiarowali 30 tysięcy cegły). Plan kościoła wykonał Inż. Franciszek Mączyński z Krakowa roboty budowlane prowadzi p. Leopold Grimm z Kielc. Sprawę funduszów
potrzebnych do budowy kościoła przyjął na siebie Komitet w skład którego wchodzą: Prezes: Ks. Kan. Andrzej Marchewka, Wiceprezes Inż. Brandysiewicz, sekretarz Korczak Józef, skarbnik Ks. Władysław Widłak, członkowie: Anczykowski Julian, Buczkowski Stanisław, Dziewięcki Mieczysław, Pinczewski Edward. Komisja Rewizyjna: Mgr Staroń Jan, Krzyżanowski Henryk, Górski Roman. Po wstępnych przygotowaniach przystąpiono dnia 9 października 1938 r. do uroczystego poświęcenia fundamentów. Ceremonii poświęcenia dokonał i założenia kamienia węgielnego J.
Ex. Bp Dr Czesław Kaczmarek Ordynariusz Diecezji Kieleckiej.

Świadkowie uroczystości: /-/ Czesław Kaczmarek Biskup Kielecki /-/ Ks. J. Pawłowski /-/ Ks. A. Żrałek /-/ Ks. Mgr. Fr. Mazurek /-/ Ks. Dr J.
Jaroszewicz /-/ Ks. A. Marchewka /-/ Ks. Wł. Widłak /-/ Inż. Brandysiewicz Feliks /-/ Inż. Fr. Mączyński /-/ Karol Sieklucki /-/ Tadeusz Sieklucki /-/ E.Pinczewski /-/ L. Grimm /-/ pułk. Roniszewski /-/ Mgr Stef. Artwiński /-/ Buczkowski /-/ Jagiełło. Kolonia Ogród / Kielce dn. 9 X 1938 r.”

Dokument ten na pergaminie ozdobnym pismem przygotowanym przez Ks. prof. B. Kiełba wraz z paru monetami polskimi został umieszczony w szklanym cylindrze osadzony w kamieniu węgielnym.
Po tej uroczystości J. Ex. Ks. Bp odprawił Mszę św., w czasie której, dziatwa szkolna wykonała pieśni religijne kierowana przez Ks. prefekta Wojciecha Piwowarczyka. Po uroczystościach prace przy budowie poszły dalej. Do grudnia trwała budowa, wyciągnięto mury do wysokości naw bocznych, to znaczy, do 5 m. Nakryto je na zimę. Dalszych prac nie pozwoliła prowadzić zima, a również i władze wojewódzkie wniosły protest, robiąc swe zastrzeżenia, co do planów, mianowicie stosownie do nowej ustawy państwowej domagając się żelbetonowych dachów. Okres zimowy miał wszystkie rzeczy załatwić, aby na wiosnę roku 1939 robotę puścić w tok.
W tym samym czasie w dalszym ciągu trwają debaty, co należy czynić. Czy budowa ma być prowadzona przez parafię katedralną, czy też od razu należy tworzyć samodzielną placówkę kościelną. Większość nawet z pośród kapituły była zdania, że erekcja nowej parafii nastąpić winna po wybudowaniu kościoła.Tymczasem na początku roku 1939 dokonało się wiele nowych zmian. Ks. Andrzej Marchewka z Katedry został przeniesiony na proboszcza i dziekana do Słomnik. Pełniącym obowiązki proboszcza katedralnego został mianowany Ks. Witold Dzięcioł. Ks. Biskup zdecydował ostatecznie, że parafia katedralna ma być podzielona. Dekretem z dnia 19 marca 1939 powołuje do życia nową parafię, pod nazwą parafia Chrystusa Króla w Kielcach-Baranówek. Dokładny tekst dekretu brzmi jak następuje.

„Biskup Kielecki. Dn. 19 marca 1939 r. Kielce. Dekret erekcji nowej parafii p.w. Chrystusa Króla Kielce-Baranówek. Dobro duchowe katolików mieszkających terytorium parafii Katedralnej w Kielcach wymaga, aby z niej wydzielona była część odpowiednia w celu utworzenia nowej parafii. Mając na względzie wszystkie okoliczności, w których znajdują się osiedla ludzkie wymienionego terytorium, przekonawszy się, że istnieją zupełnie dostateczne powody kanoniczne do erekcji nowej kościelnej placówki, opierając się na kan.. 1423 K.P.K., po uskutecznieniu wszystkich warunków
wskazanych w kan.. 1423, niniejszym aktem erygujemy parafię pod wezwaniem Chrystusa Króla w dzielnicy m. Kielc t. zw. Kielce-Baranówek. Nowaparafia Kielce-Baranówek obejmuje następujące dzielnice: Baranówek, Barwinek, Kawetczyznę, Kolonia-Ogród, Pakosz Dolny, Leśniówka, Dyminy-Łan i Dyminy-Zaszosie. Granice tej parafii idą wzdłuż następujących ulic: od wschodu – ul. Podgórska od lasu do ul. Dymińskiej (po obu stronach) dalej ulicą
Droga do Wietrzni do ulicy Czachowskiego, następnie ulicą Czchowskiego, do drogi na nowy cmentarz. Wyliczone ulice po obu stronach do nowej parafii. Od północy – Droga na Nowy cmentarz od ul. Czachowskiego do Alei 3-go Maja: teren na południe od tej drogi do nowej parafii. Od zbiegu drogi na nowy cmentarz z Aleją 3-go Maja granica skręca na południe i wschodnia część tej ulicy liczy się do nowej parafii. Od miejsca gdzie kończy się

tereny zajęte przez koszary wojskowe i stadion włącznie. Od południa granicę zamyka wieś Leśniówka.
Majątek Kościoła rzymsko-katolickiej parafii Kielce-Baranówek tymczasowo stanowić będą parcele ofiarowane przez T-wo Działek Kolonii-Ogród i dokupione przez Komitet budowy nowego kościoła. Parafia ta należeć będzie do dekanatu Kieleckiego. Jej administrację powierzamy Księdzu Władysławowi Widłakowi, który w chwili ogłoszenia Dekretu
zaprowadzi wszystkie potrzebne księgi do prowadzenia aktów stanu cywilnego, mając prawo używać pieczęci obowiązującej urzędników stanu cywilnego. Należy również wydzielić z akt parafii Katedralnej w Kielcach te akta i dokumenty, które dotyczą miejscowości w skład nowo utworzonej parafii Kielce-Baranówek.
Zobowiązujemy Księdza Dziekana Kieleckiego do wprowadzenia w życie niniejszego Dekretu, przez uświadomienie odnośnych księży proboszczów,
których parafie mają w jakikolwiek sposób zmienią swoje granice w wyniku tej erekcji, także przez obwieszczenie tego Dekretu ludności katolickiej zainteresowanych terytoriów – powiadomienie Władz Starościańskich i Sądowych o tej decyzji Władzy Diecezjalnej. Oryginał akcji erekcji ma pozostać w archiwum parafii Kielce-Baranówek.
Dan w Kielcach w uroczystość św. Józefa O.N.M.P. dn. 19 marca 1939 r. podpis /-/ + Czesław Kaczmarek, Bp. – pieczęć okrągła biskupia – Kanclerz Kurii /-/ Ks. A. Żrałek.”

Pierwszym proboszczem, jak zaznaczono w dekrecie został mianowany Ks. Władysław Widłak wikariusz katedralny. Ks. Widłak wyświęcony na kapłana w 1931 roku dn. 25. VI pierwszą placówkę miał u św. Wojciecha w Kielcach, dostając się pod cenne kierownictwo Ks. prob. Fr. Sonika, obecnie bpa sufragana. Po roku pracy został przeniesiony na wikariusza do katedry i na tym stanowisku pozostał przez pełnych lat siedem, to jest do 1939 roku. Obecnie dekretem z dnia 19 marca 1930 r. za Nr 1453/39 przez J.Ex. Ks. Bpa Ord. Diec. Kieleckiej Dr Cz. Kaczmarka powołany do stworzenia nowej parafii w Kielcach.
Powstała nowa parafia, był proboszcz i parafianie, był wyznaczony teren pod kościół, ale nie było nawet kapliczki. Pod czułą opieką została nadal córa u matki, przygarnęła nową parafia Katedra. Trzeba jednak było myśleć o własnej kaplicy, tym bardziej, że już przy wydaniu dekretu zaznaczył Pasterz, iż w maju tego roku chce wizytować nową parafię. Trudno było patrzeć spokojnie w przyszłość, czas naglił. W murach nowego kościoła nic robić nie było wolno, taki był zakaz władz świeckich. Z trudności wybrnięto. Na świeżo zakupionych terenach pod kościół, od ulicy Batorego wystawiono dom drewniany, którego sala wynosiła 20m x8 m. Zachodnią część kończyła przybudówka 12×4 m. podzielona na trzy sale. Jedna z nich została przemieniona na zakrystię. W amerykańskim stylu poszła cała praca. W ciągu 6 tygodni gotowa była kaplica. Już 19 maja odprawiono pierwsze majowe nabożeństwo, a
20 była pierwsza Msza św. Brakowało jeszcze podłogi, nie skończony był dach. Trudno było wiernym klękać w piachu, a kiedy na pierwszym nabożeństwie majowym deszcz spadł, pod parasolką siedząc organista grał na fisharmonii.
Na terenie parafii nowej była szkoła 7-mio klasowa. Godzin religii w tej szkole przypada około 30. Władze Diecezjalne uznały za konieczne wyznaczyć do szkoły osobnego księdza prefekta. Na to stanowisko powołano ks. Józefa Dąbrowskiego, ostatnio prefekta w szkole im. Konopnickiej. Ks. Dąbrowski wyświęcony na kapłana w 1937 roku, do 1938 r. pracował w Sokolinie. Potem przeniesiony został do Świętomarzy, skąd dostał się do Gór, powołany w lutym 1939 na prefekta do Kielc do szkoły im. Konopnickiej, a w kwietniu mianowany na prefekta na Baranówku. Ponieważ były trudności przebywania na Baranówku, ustalono sposób vivendi z par. katedralną, że na razie ks. Dąbrowski będzie pomagał w Katedrze, a uczył będzie na Baranówku. Do swej
parafii przybył ostatniego sierpnia. Parafia nie miała żadnego domu. W wynajętych domach trzeba się było gospodarzyć. Dla proboszcza wynajęto dom od p. Sasa obok kościoła. Cały ten domek został oddany do dyspozycji proboszcza. Jest nadzieja, że kiedyś nie tylko przez dzierżawę korzystać będzie z niego parafia, ale stanie się własnością wraz z całym ogrodem będzie dostosowany do potrzeb parafialnych. Dla księdza prefekta i p. organisty najęto drugi domek od p. Banatkiewicza, przy ulicy Batorego, przyległy znowu do placu kościelnego od północnej strony.
Trzeba jeszcze wspomnieć, że pierwszym organistą został p. Marian Rzadkowski. Absolwent Bpiej Szkoły Muzycznej w Kielcach. Jest to pierwsza jegoplacówka. Po zakończeniu szkoły przez dłuższy okres był zastępcą organisty przy Katedrze w Kielcach.
Organizując cały personel kościelny, trzeba było pomyśleć i o kościelnym. Na to stanowisko powołany, a właściwie przyjęty został p. Jan Lewicki z Kielc, znany mi już z terenu pracy w parafii katedralnej. Wizytacja kanoniczna J. Ex. Ks. Bpa
W wigilię Zielonych Świąt dnia 27 maja do parafii Chrystusa Króla w Kielcach na jej wizytację kanoniczną przybył Najdostojniejszy Pasterz Diecezji. Właściwie wizytować nie było jeszcze co. Wizytacja ta miała za cel rozpoczęcie życia parafialnego w nowej kościelnej placówce. Przywiózł Pasterz młodej córce katedry swe błogosławieństwo. W uroczystej mszy swej celebrowanej w otoczeniu kapituły katedralnej wraz z zebranymi prosił Biskup Pana Zastępów o łaski i wszelkie dary nieba dla tutejszych parafian. Chór katedralny uświetnił tę uroczystość. Asystentami przy tej wizytacji byli: Ks. Kan. K. Dworak, Ks. Kan. Jaroszewicz. Ceremoniami kierował Ks. Mgr. Fr. Mazurek. Na uroczystej sumie
celebrowanej przez J. Ex. Ks. Bpa Ordynariusza kazanie wygłosił Ks. prałat Jan Białecki.
W dniu 27 maja o g.16, miał miejsce uroczysty ingres J. Ex. Ks. Bpa Wizytatora. Najdostojniejszego Gościa parafia przywitała przy bramie tryumfalnej, zbudowanej przy ulicy Chodkiewicza u zbiegu ulicy Wybranieckiej. Ulica Wybraniecka od szosy pińczowskiej aż do kościoła przybrana była masztami, na których powiewały flagi papieskie i narodowe. Balkony mieszkań przy ulicy, którą przejeżdżał Ks. Biskup były przepięknie przybrane.

przywitanie swe wyśpiewał pieśnią. Dwoje dzieci: Frycz i Burówna wypowiedzieli wiersze oddając swemu Ojcu wiązanki kwiatów. Przy śpiewie „Kto się w opiekę” procesja ruszyła do kościoła.
W murach budującego się kościoła odbyły się wszystkie ceremonie przepisane przez pontyfikał przy wizytacji parafii. Tu również przemówił do zgromadzonych Ksiądz Biskup, wyrażając swą radość, że może oglądać już to kiełkujące życie nowej parafii, jak również podkreślając cel swego tu przybycia. Bierzmowaniem skończyły się wszystkie dzisiejsze uroczystości.
W dniu 28 V, w pierwszy dzień Zielonych Świąt o g. 9tej Ks. Kan. Dworak odprawił Mszę św. dla dzieci szkolnych: przemówił Ks. Kan. Jaroszewicz. Po nabożeństwie J. Ex. Ks. Bp przeprowadził egzamin dzieci, który wypadł dość dobrze. Sumę o g. 11ej celebrował uroczyście Ks. Biskup. Kazanie jak już wspomniano, podczas sumy wygłosił Ks. prałat Białecki, a po sumie na pożegnanie przemówił J. Ex. Ks. Biskup. Błogosławiąc „swą drogą parafię” Ks. Biskup w godzinach po południowych wyjechał udając się na dalszą wizytację. Wyjechał Najdostojniejszy Gość, ale parafianom i ich proboszczowi zostawił swe pasterskie błogosławieństwo, oraz zapał do pracy. Odwiedziny te, to wielka pomoc do zorganizowania nowego życia. Wiele spraw zrozumieli mieszkańcy tych terenów, poczuli na sobie ważność i odpowiedzialność, jaka spada na wszystkich, gdy się tworzy nowe życie kościelne. Z nowym zapałem zabrano się do dzieła, aby budować kościół z cegły i budować świątynię Ducha w duszach, o czym uczył i upominał ich w ostatnich
dniach Pasterz Diecezji. Ważne prace gospodarcze Po uroczystościach trzeba było pomyśleć o aparatach kościelnych. Dotąd wszystko pożyczone było z Katedry. Decyzją J. Ex.Ks. Biskupa z Katedry przydzielono po dwa ornaty każdego koloru, po dwie kapy czarne i biały, po jednej innych kolorów. Przydzielono odpowiednią ilość bielizny, a resztę
rzeczy, to ofiary od osób fizycznych. W krótkim czasie zakrystia była zabezpieczona we wszystkie potrzebne rzeczy i w ilości wystarczającej. W niedziele i święta odprawiano od początku 3 Msze św., a wierni coraz liczniej otaczali ołtarz. Skromna kaplica wszystkim stawała się coraz milszą. Wszystko robiono, aby była dla wszystkich wygodna, aby jej nadać jak najmilszy wygląd. Poza pracą duszpasterską wytężył proboszcz swe siły, aby ruszyć prace przy budowie kościoła. W tym czasie, kiedy już władze zatwierdziły plany, koniec lipca, gromadzono żelazo, cement, drzewo, deski i inne
rzeczy, zbierano fundusze, przygotowywano 250 000 cegły, aby we wrześniu ruszyć z robotami. Wiele pomógł 2 pułk artylerii, dając do dyspozycji potrzebną ilość koni, do zwożenia materiału. Wierni okazali się bardzo ofiarni, jak i fabryki kieleckie.
Poświęcenie sygnaturki Dnia 13 sierpnia 1939 roku poświęcono sygnaturkę, która tymczasem służyć będzie w kaplicy parafialnej jako dzwon. Sygnaturkę wykonała odlewnia dzwonów w Białej, inż. Schrabego. Sygnaturka waży 46 kg. Kosztowała 277 zł 50 gr. umieszczono napis „Niech głos twój pod niebiosy, chwałę Chrystusa Króla głosi”. Jest ono ufundowana przez Stanisławę Kołodziejową i Bożecką obydwie siostry z Walochów. Jedno wyraziły życzenie, aby
kiedyś przy pogrzebie dzwonić też w tę sygnaturkę. Wybuch wojny
W dniu 1 września wojska niemieckie uderzyły na Polskę. 16 września w granice państwa Polskiego wkroczyli bolszewicy. W dniu 28 IX poddała się Warszawa wzięta głodem. Za Warszawą padł Modlin. W początku października padła ostatnia placówka Hel. Kielce były wzięte 5. września. Do dnia dzisiejszego trudno podać konkretne dane kto, zginął z parafii. Jeszcze kilka osób z parafii brakuje. Jedni są w niewoli, inni internowani w Rumunii, na Węgrzech i Litwie. „Caritas” parafialna
Wojna ostatnia przyniosła wiele nieszczęść, biedy i nędzy. By przyjść z pomocą potrzebującym na terenie miasta przy każdej parafii zostały otworzone kuchnie parafialne. Na terenie parafii powstała kuchnia w domu p. Piotrowskiej. Wiele pomocy w tej pracy okazała miejscowa inteligencja, zwłaszcza nauczycielstwo. Prace przy budowie nowego kościoła Zamierzony plan budowy na ten rok z powodu wojny nie został urzeczywistniony. Udało się tylko zrobić beton nad zakrystią, w kaplicach, z których
północna będzie służyć za kaplicę przedpogrzebową (w podziemiach). Również zrobiono beton w wieży kościelnej.
Sprawozdanie za rok 1939 Po raz pierwszy stajemy wobec siebie, aby złożyć i usłyszeć sprawozdanie za pierwszy rok życia nowej parafii. Czasu za nami niewiele, bo zaledwie 9 miesięcy istnienia liczy nasza parafia, ale okres ten obfity jest w przeżycia. Sama erekcja parafii była dla wielu jakby gromem z jasnego nieba. Czekaliśmy na zrodzenie się parafii w tej chwili, kiedy będzie wybudowany kościół. Stało się jednak inaczej, a za to, co się stało dziś tylko Bogu podziękujemy, że tak się stało jak się stało. J. Ex. Ks. Bp Dr Czesław Kaczmarek – ordynariusz diecezji kieleckiej powołał do życia parafię naszą, a nie było jeszcze nie tylko kościoła, ale nawet kapliczki. Dwa miesiące macierzysty kościół – Katedra nasza – był kościołem parafialnym dla swej młodej
córy. W tym czasie obok wznoszących się murów nowej świątyni powstaje drewniany prowizoryczny dom, którego sala staje się kaplicą parafialną. Dwudziesty maja 1939 r. to dzień, kiedy na terenie parafii w ubogiej kaplicy bez okien, dachu i podłogi na ołtarzu sprawuje się pierwszy raz Niekrwawa Ofiara. Trzeba było być i widzieć jak wszyscy i ile włożyli wysiłku, aby misyjna kaplica wyglądała i stała się najgodniejszym mieszkaniem Chrystusa Króla. Pierwsze nabożeństwo majowe w tym dniu to chwila nigdy niezapomniana. Modlili się wszyscy, nawet strugi deszczu przedzierające się przez niepokryty dach nie potrafiły przytłumić rozśpiewanych rzesz.

materiałów do dalszej budowy kościoła. W tym czasie powiększał się inwentarz parafialny. Kupowano rzeczy konieczne, składały się organizacje i prywatne jednostki na różne dary. W pierwszym rzędzie z polecenia Pasterza Diecezji katedralny kościół wydzielił aparaty wszystkie pierwszej potrzeby. Wiele złożono obrusów, bielizny kościelnej i kielichowej.
Pewna grupa pań z Kielc złożyły większą ofiarę 432, 90 zł na wieczną lampkę, panie Krzakowskie ofiarowały kapę czerwoną, z Barwinka kapę białą, Pakosz naczyńko na hostie, Siostry Szarytki ze szpitala, kustodię, ministranci lampkę, teraz na święta z Barwinka ofiarowano lampki elektryczne do przybrania ołtarza. W robocie jest baldachim. W zorganizowaniu życia parafialnego czuliśmy wszyscy, że przydałby się dzwon do naszej kaplicy. Dwie siostry wywodzące się z Baranówka z rodziny Walochów składają piękną pamiątkę dla parafii. Na prowizorycznej wieży zawisł dzwon, który w przyszłości będzie sygnaturką. Wszystko dobrze i szczęśliwie się układało. Chociaż z trudem udało się zgromadzić potrzebne materiały do dalszych prac.
Ofiary jesiennych miesięcy byłby pokryły koszta robocizny. W poprzek wszystkim planom stanęła nowa zawierucha wojenna. Dla uratowania zapasów cementu zrobiono beton nad zakrystią i te roboty żelbetonowe, które przewidziane były na koniec prac budowy, a mianowicie dano posadzki w kaplicach i w wieży, zrobiono parę tysięcy cegły cementowej. Resztę cementu wypożyczono.
Mówiąc o przeprowadzonych robotach, w tym miejscu bliżej przyjrzyjmy się wpływom i wydatkom kasowym. Do kasy parafialnej za cały ten okres wpłynęło: 28.490,85 gr. Od J. Ex. Ks. Bpa 2000 zł, z parafii katedralnej 1000 zł. Z Dozoru cmentarnego 10 000 zł. Tacka i skarbony dały 2.825,49 gr., na specjalne potrzeby złożono 1.916,35 gr. Ofiar zebrano na budowę 10.749,01 gr. W ciągu tego roku wydano 32.597,32 gr. Materiały kosztowały 9.896,17 gr. robocizna 5.273,14 gr – 2 działki 2.663,30 gr, inwestycje 1811,35, spłacono dług 7.908,15 gr., wydatki liturgiczne 478,18 gr, inne 2567,03 gr. Na rok 1940 pozostało długu 4.106 zł i 47 gr. Są to długi zaciągnięte u osób prywatnych i długi te nigdy nie będą pętlą dla dalszych prac. Taki byłby bilans spraw materialnych.
Dla całości sprawozdania rzućmy okiem na rozwój życia parafialnego. Licznie gromadziły nas nabożeństwa majowe, gorąco modliliśmy się do Boskiego Serca w miesiącu czerwcu. Święta Matki Bożej i pierwsze piątki miesiąca sprowadzały duży zastęp czcicieli do kratek konfesjonału i stołu Pańskiego. Spowiedź w wigilię świąt i w czwartki przed pierwszymi piątkami były ułatwieniem do jednania się z Bogiem. Nie przyjęła się dotąd spowiedź w soboty
wieczorem. Dziewięć tysięcy sześćset trzydzieści komunii św. od 20 maja udzielonych mówi samo za siebie. W czasie pobytu J. Ex. Ks. Bpa u nas na Zielone Święta do sakramentu bierzmowania dostąpiło 40 osób. Pod koniec roku szkolnego od pierwszej Komunii św. przystąpiło 90 dzieci. Parafia nasza od chwili powstania powiększyła się o 157 dusz chrześcijańskich. W sakramencie małżeństwa ślubowało sobie 23 pary. Zmarło 41 osób, z tego 22 dzieci i 19 starszych, którzy opatrzeni byli sakramentami świętymi. Trzeba podkreślić, że wierni przyjęcia sakramentu ostatniego namaszczenia nie odkładają na
ostatnią chwilę, ale zwykle na początku cięższej choroby, czego dowodem jest i to, że od maja było 22 wezwania do chorych – z tego 7 było wypadków śmiertelnych. Jeśli chodzi o pamięć o tych, co do wieczności przeszli w liczbach przedstawia się ona tak. Odprawiono 74 Msze św. za spokój dusz zamówione przez poszczególne rodziny czy jednostki. W dniu zadusznym 83 rodziny dały na wypominki za dusze zmarłych. Przy parafii istnieje chór parafialny, który pod kierunkiem organisty p. Rzadkowskiego i przez solidność chórzystek coraz godniej wypełnia swój cel istnienia równocześnie zyskując pochwały od obecnych. W Święta Bożego Narodzenia nasze nabożeństwa uświetnił swym występem zespół panów Cetnerów. Za co wszystkim w tym miejscu składam serdeczne – Bóg zapłać! Przez Marię do Jezusa. Tę prawdę zwłaszcza my Polacy intuicyjnie wyczuwamy. Stąd płynie to umiłowanie Maryi, ukochanie świąt i modlitw ku Jej czci. W młodej naszej parafii istnieje 15 Róż żywego różańca niewiast i 3 kółka panien. Braki w tej dziedzinie musimy usunąć w najbliższym roku. W maju już powstało Bractwo Światła liczące 95 osób.
Wojna ostatnia przyniosła wiele nieszczęść, przysporzyła wiele nędzy. Na głos Pasterza Diecezji przy parafii powstaje „Caritas” co ma przyjść prawdziwie potrzebującym z pomocą. Parafia nasza sama młoda, bez żadnych zasobów, korzysta tylko z ofiar osób dobrej woli i z tego użycza innym. Ofiara Ordynariusza naszego 500 zł stała się kamieniem węgielnym istnienia „Caritasu” na naszym terenie. Wszystkim ofiarodawcom pracującym w jakiejkolwiek formie niech Jezus będzie zapłatą, boć to Jemu samemu te dary złożone. Gdyby nie wojna na terenie parafii mielibyśmy organizacje ludzi,
którzy w poważnych procentach są częścią składową naszej parafialnej rodziny. Zaczęła się organizować spółdzielnia murarska. – Przyszłość plany w rzeczywistość wprowadzi. Ubogi nasz kościółek – istna szopka betlejemska lub misyjna kaplica z Chin czy Afryki. Jednak umiłowana przez wszystkich, a na każdym, co przygodnie się tu znalazł robi miłe wrażenie. Skromny ołtarzyk swą świeżością i schludnością pomaga nam do większego skupienia w czasie modlitw. Są osoby, które stale pamiętają o kaplicy, spieszą tu, aby przybrać, przystroić miejsce, które Jezus obrał za mieszkanie swoje. Tym, co stale i tym, co przed ważniejszymi uroczystościami spieszą z pomocą, aby przybrać naszą kaplicę dziś dziękuję, a Jezus niech im za chwile tu ofiarowane
swym błogosławieństwem wszystko odpłaci. Przed nami ogrom pracy. Budowa kościoła i dalsza organizacja parafii. Wojna dzisiejsza nie pozwala nam kreślić sobie planów dalszej pracy. Wiemy tylko o tym, że wspólne zrozumienie, przystępowanie do spraw bez uprzedzenia, lecz z dobrą wolą i szczerą chęcią pomoże całości, bo naszym planom i
wysiłkom towarzyszyć będzie błogosławieństwo Bożej dzieciny. Wzrastać też będzie w nas królestwo Boże, parafia nasza stanie się tą piękną rodziną, która kierować się będzie Prawem Bożym.

Rok 1940

Zawiązanie chóru parafialnego
W styczniu 1940 roku powstaje parafialny czterogłosowy chór mieszany. W tworzeniu tej nowej komórki parafialnego życia miejscowemu p. organiście W. Rzadkowskiemu wiele pomocy okazał p. Matloch Rudolf, kapelmistrz orkiestry 4 pułku piechoty wojsk polskich. Swą ofiarnością i poświęceniem dokonał, że w krótkim czasie nowy zespół mógł śmiało stawać w zawody ze starymi chórami.

kaplica cała wypełniona była uczestnikami. Rekolekcje parafialne w Wielkim Poście
Rekolekcje wielkopostne trwały pełnych sześć dni, a mianowicie od 17 do 23 lutego. W tym okresie urządzono tak samo rekolekcje dla młodzieży szkolnej. Uczyniono to z wielu względów. Rekolekcje jedne i drugie przeprowadził Ks. Witold Dzięcioł – wikariusz parafii katedralnej w Kielcach. Nauki dla starszych w parafii mogą być tylko rano i wieczorem, cały dzień zaś to „bezczynność”, te luki zajmą rekolekcje szkolne. Okres rekolekcji dość wczesny – połowa lutego – to tego bardzo mroźna zima. Kościół zajęty przez cały dzień jest nagrzany, unika się tupania i zabezpiecza słuchaczy przed zmarznięciem. Załączony obok plan rekolekcji wyjaśni lepiej całą sprawę.
Nauk dla starszych było dwie, jedna rano, druga wieczorem. Na nauki ranne przychodzili ci, którzy byli wolni od zajęć, druga część bywała wieczorem. Dlatego nauka ranna i wieczorna miała ten sam temat. Wszystkich tematów było: 1) Czym są rekolekcje i zachęta do dobrego odprawienia ich. 2) Rzeczy ostateczne. 3) Rachunek sumienia. 4) Spowiedź. ) Wytrwanie w dobrem. Spowiedź była przez dwa dni, właściwie przez dwa wieczory. Do sakramentu pokuty przystąpiło około 1700 osób, z tego dzieci szkolnych było 300. Cyfry te same mówią, że wielu parafian u spowiedzi nie było. Niewątpliwie wielu nie było ze złej woli, ale trzeba przyznać, że wojenny czas, brak butów i odzieży, a do tego silne mrozy (ponad 300)dla wielu było trudnością nie do przezwyciężenia.
Wielki Tydzień i Wielkanoc Mroźna i silna tegoroczna zima swe pęta rzuciła i na ten czas, kiedy katolicki świat obchodzi pamiątkę Zmartwychwstania Pana. Grube warstwy śniegu i mroźne dnie odbierały wrażenia świąt co, wiosnę niosą. Dlatego czas wojny, braki materialne, przygnębienie ducha dały lepiej odczuć rozpamiętywania Jeremiaszowe. Palmowa niedziela bez procesji. Wczesna godzina policyjna (to znaczy wolno było wychodzić od 6 rano do g. 20) nie pozwoliła na nocne adoracje.
Rezurekcja odbyła się rano, ale bez procesji. W naszej kaplicy – ciasnej i niskiej urządzono grób po stronie epistoły pomiędzy ołtarzem a ścianą. Skromny, filigranowy prawie, ale miły otoczony gorącymi sercami dzieci, młodzieży i starszych. W nocy przed złocistą monstrancją paliły się tylko woskowe świece, zgasło światło elektryczne, ale w ciemnościach kaplicy klęczało kilkanaście osób młodych, co jakby na straży czuwały przy swym Panu.

Erekcja Domu Sióstr Urszulanek

W dniu 5. czerwca b.r. do parafii Chrystusa Króla w Kielcach-Baranówek sprowadziły się Siostry Urszulanki Szare z Łodzi, których dom został erygowany dekretem Kurii Biskupiej w Kielcach z dnia 20 września 1940 r. za Nr L.-Z. 1731/40. Sprowadzono tu w tym czasie zakonnice dzięki staraniom J. Es. Ks. Bpa Dr Cz. Kaczmarka – Ordynariusza Diecezji. Chociaż w czasie wojny i w tej sytuacji jak znajduje się parafia świeżo założona ktoś uważałby to za czyn nieroztropny, to dla wyjaśnienia dodać trzeba, że czyniąc to miano na myśli przyszłość i tę nawet powojenną. Na razie przybyło 3 siostry. Kierowniczka Domu S. Antonina-Annutiata Nożewska, S. Irena-Zofia Dolores Krauze, S. Joanna-Bernarda Jurga. Siostry zamieszkały w wynajętym domu p. Klimowicza przy ulicy Wybranieckiej Nr 1. Istne wygnanki w dwóch pokoikach mieszczące się, bez zapasów, bez zapewnionego jutra, tyle, co na dziś, rozpoczęły siostry swój misyjny żywot na Baranówku. W pierwszym planie zajęć stanęła praca charytatywna w parafii. Dział pracy „Caritasowej” w parafii spoczął w rękach Sióstr. Siostra kierowniczka – katechetka z zawodu zajęła się sprawą katechizacji dzieci do pierwszej komunii św. oraz pouczaniem prawd katechizmu dziatwy przychodzącej do kuchni „Caritasu”. Następnie robione są starania o otworzenie ochronki przy parafii. W czasach wojennych, kiedy budowa nowego kościoła z konieczności musiała być wstrzymana skierowano wszystkie wysiłki do rozbudzenia życia katolickiego w dzieciach, młodzieży i starszych, u chorych i potrzebujących
pomocy. Do pomocy w tej pracy poczytne miejsce znalazła pole do wypełnienia swych szczytnych zadań nowa placówka.
Bierzmowanie W dniu 30 czerwca, w rok po kanonicznej wizytacji parafii, znowu zawitał do nas J. Ex. Ordynariusz Diecezji, by dziatwie udzielić sakramentu bierzmowania, by w czasie wojennym zetknąć się ze swymi owieczkami. W ostatni dzień czerwca i ostatnią niedzielę miesiąca po nieszporach witała parafia Dostojnego Gościa, który przybył w świcie duchowieństwa, Ks. pr. Rykowskiego, mistrza ceremonii ks. mgr Fr. Mazurka, ks kapelana mgr Przybyły i przedstawiciela duchowieństwa katedralnego ks. Witolda Dzięcioła. Po udzieleniu 154 osobom sakramentu bierzmowania J. Ex. Ks. Biskup
przemówił do licznie zebranych parafian, upominając ich, by pilnie strzegli przykazań Bożych, aby byli żywymi członkami Mistycznego Ciała Chrystusowego. W czasach tak trudnych, wśród zawieruchy wojennej, aby stali wierni przy wierze ojców, wierni Stolicy Piotrowej, posłuszni głosowi swego Biskupa i Pasterza. Przeniesienie kuchni „Caritasu”
Do ostatnich czasów kuchnia parafialnego „Caritasu” mieściła się w domu p. Piotrowskiej przy ul. Husarskiej. Ponieważ jest to punkt na krańcu parafii, dlatego daleki dla sporej liczby korzystających. Również dość duża odległość też ma swoje ujemne strony. Chociaż bez żadnych świadczeń korzystała parafia z dotychczasowego lokalu, dla wyżej przytoczonych względów trzeba było znaleźć dla kuchni inne miejsce. Na ten cel zamieniono mury budującego się parafialnego kościoła. Zrobiono prowizoryczne dachy. W wieży urządzono kuchnię, a w przyszłej zakrystii salę. W tak przygotowanym lokalu zaczął działać „Caritas” parafialny przez swą kuchnię od początku sierpnia. Nim nowe mury kościoła zaczęły służyć za świątynię Pańską stały się domem, gdzie siedzibę obrało sobie miłosierdzie chrześcijańskie „Caritas”.

Sprawozdanie za rok 1940

nam następujące pozycje. Obrót roczny po stronie dochodów zanotowano 7906 zł 89 gr. Na tę sumę złożyły się: taca w niedzielę i święta 6271, 32 gr., ofiar dobrowolnych wpłynęło 905 zł., 32 gr. z puszki na „Caritas” 237,63 gr. Inne 493 zł 40 gr. Razem więc 7906 zł 89 gr. W ciągu całego roku po stronie wydatków zanotowano 7897 zł 90 gr. Inwestycje kosztowały 575 zł. Wydatki liturgiczne wyniosły 968,91 pensja kościelnemu wraz z ubezpieczeniem organisty i kościelnego 433,17. Do Kurii Biskupiej wydano 475,80 gr. Inne 5445,02. Razem wydano 7897 zł 90 gr. Na nowy rok w kasie zostaje 8 zł 99 gr. Tak się przedstawia strona materialna parafialnej gospodarki. Jest to zaledwie drobna cząstka całokształtu parafialnego życia.
Warto się przyjrzeć stronie duchowej życia parafialnego. Zawierucha wojenna nie pozwoliła nam wznosić w górę murów nowego kościoła. Dlatego hasłem tegorocznej pracy naszej była budowa życia duchowego, pogłębienie życia parafialnego. Do tej pracy przecież tak gorąco nas zachęcał Nasz Najdostojniejszy Pasterz w swym kazaniu w tej kaplicy wygłoszonym w dniu 30 czerwca. Cośmy więc zrobili na tej niwie?
Niedzielna Msza Święta. Na mocy zezwolenia Kurii Biskupiej w każdą niedzielę i święta odprawiały się 4 Msze św. Uczyniono tak dla wygody parafian, aby mogli swobodnie i w dogodnej godzinie spełnić swój katolicki obowiązek. Przywilej to wielki, wygoda nie lada. I dlatego właśnie z bólem trzeba powiedzieć, że przykro nieraz było patrzeć na te pustkę w kaplicy. Można powiedzieć, że ledwie połowa parafian bywa na Mszy św. w dni obowiązujące. Przypuśćmy, że z pozostałych połowa nie może być w kościele z różnych powodów, to czwarta część parafian do kościoła nie chodzi z lenistwa. Dla niejednej rodziny ścieżka z domu do kościoła już dobrze zarosła. Są nawet dzielnice, które rekord mogłyby wziąć w tej dziedzinie. Są osoby, które kościoła swego parafialnego jeszcze nie widziały, a kiedy się odprawiają nabożeństwa to zupełnie pojęcia nie mają. W dzień powszedni kilka osób rano spieszy na Mszę św. i to zwykle te same. Wiele jest czasowych, ale dla Boga i własnego dobra żal im stracić 1/2 czasu, dla błahostek tracić godziny. Smutne to, ale rzeczywiste. I ten niedobór musimy sobie dziś zapisać. Rekolekcje W okresie Wielkiego Postu odbyły się rekolekcje parafialne. Wzięło w nich udział 1230 osób 520 dzieci szkolnych. W ciągu czasu wielkanocnej spowiedzi wielu obowiązek czwartego przykazania wypełniło, ale spory jest zastęp tych, co go zaniedbali.
Sakramenty Święte. W ciągu całego roku udzielono 18925 Komunii św. Codziennie rano w soboty i w wigilię świat wieczorem siedzieliśmy w konfesjonałach, aby parafianom dać możność jednania się z Bogiem, by przez sakrament pokuty odzyskać straconą szatę godową przez grzech. W czerwcu J. Ex. Ks. Biskup udzielił 154 osobom sakramentu bierzmowania. Do pierwszej komunii św. przystąpiło 135 dzieci. W ciągu 1940 r. ochrzczono 129 dzieci i trzeba przyznać, że dzięki Bogu rodzice pamiętali o tej ważnej chwili w życiu człowieka i dlatego przeważnie dzieci były chrzczone zaraz po przyjściu na świat. Na zawsze pożegnało rodzinę parafialną 72 osoby, w przeważającej większości dzieci. Starsi zmarli prawie wszyscy byli opatrzeni sakramentem ostatnim, olejem św. namaszczenia. Dodaję „prawie wszyscy”, gdyż w dwóch wypadkach, wprawdzie nie ze złej woli, ale jednak z pewnego niedbalstwa do chorych nie wezwano kapłana. Za ubiegły rok było 24 śluby (kilka jest na terenie tak zwanych dzikich małżeństw, dawna liczba zmniejszyła się o dwa wypadki). Katolicki zwyczaj wypominania zmarłych z rodziny za ten rok w stosunku do ubiegłego zanotował się lepiej, kiedy w roku 1939 – 135 rodzin pamiętało o swych zmarłych to w tym roku już było 256 rodzin.
Nabożeństwa Nabożeństwo ku czci Boskiego Serca zatacza coraz większe kręgi. W każdy pierwszy piątek miesiąca spory zastęp klęka u stołu Pańskiego. Dla chwały Bożej i dobra całej sprawy życzyć by sobie należało, aby te szeregi lepiej okraszone były większą ilością mężczyzn i młodzieży męskiej, boć i im obietnice Boskiego Serca się przydadzą. Od września w każdą sobotę wieczorem ku czci Matki Boskiej odprawia się krótkie nabożeństwo. Sporo zbiera się czcicieli Matki Boskiej Królowej Polski, zwłaszcza gdy jest cieplej, ale jednak trapi mnie stale myśl, że więcej tu być powinno, a zwłaszcza młodych, bo i czas mają, tylko dobrej woli im brak. Warto na ten Nowy Rok o tym pomyśleć i wykonać! Ku czci św. Stanisława Kostki była urządzona nowenna. Dużo było do spowiedzi i Komunii św., ale przeważnie młodzież szkolna. Starsza młodzież polska nie umiała uczcić swego Patrona – rodaka. W adwentowe niedziele, po nieszporach były pogadanki dla młodzieży obojga płci. Wzięła w nich udział młodzież liczbowo z każdej dzielnicy w następującej kolejności: Barwinek 42, Baranówek 41, Dyminy Leśniówka 13, Kolonia 11, Kawetczyzna 9 i Pakosz 8.
Chór parafialny Na początku kalendarzowego roku powstał czterogłosowy mieszany parafialny chór pod kierownictwem p. Matlocha i p. Damiana Rzadkowskiego. Zespół ten przeszedł różne przeobrażenia i przemiany. Dzięki wielkiemu i bezinteresownemu poświęceniu p. Rudolfa Matlocha i wielkiemu nakładowi pracy p.organisty oraz solidności i obowiązkowości wielu członków zespołu trzeba przyznać, że chór staje na wysokości swych zadań i można mu śmiało rokować dobrą przyszłość jeśli tylko będzie właściwe zrozumienie swych zadań u samych chórzystów.
SS. Urszulanki Dzięki interwencji i zabiegom J. Ex. Ks. Bpa Ordynariusza na terenie naszej parafii i po raz pierwszy w Kielcach zjawia się nowe zgromadzenie zakonne. Szary prosty habit wskazuje na ducha tego zgromadzenia. To Siostry Urszulanki szare. Niedawno do życia powołane, a do ducha czasu dostosowane. Tak było w naszym Kościele zawsze, że niektóre działy w duszpasterskiej pracy, aby nie zajmować kapłanów i to ze szkodą dla spraw zasadniczych,

wiele i to takiej, która przyniesie chwałę Bogu, pożytek narodowi, parafii, rodzinom i jednostkom.
„Caritas” Przy swym sprawozdaniu nie mogę pominąć sprawy dzisiaj zwłaszcza tak ważnej. Chodzi mi tu mianowicie o „Caritas” parafialny. Dla praktycznych względów, dla dobra ogólnego parafii kuchnię „Caritasu” umieszczono w murach nowego kościoła, w salach prowizorycznie na ten cel przygotowanych. Kierownictwo kuchnią objęły Siostry Urszulanki. Przeciętnie, co dzień wydaje się około 120 porcji. Fundusze czerpie się z ofiar dobrowolnych w gotówce i naturaliach, ze składek członkowskich – z pomocy Centrali. To, co jest, na nasze warunki jest dużo, ale również jest to niewiele. Dzisiaj bowiem, miłosierdzie musi zatoczyć szersze kręgi niż kiedyś indziej. Dzisiaj wszyscy, którzy cośkolwiek mają muszą się dzielić z tymi, co nic nie mają.

Ministranci
Przenieśmy się jeszcze do naszej kaplicy. W czasie nabożeństw stoi ołtarz otoczony licznym zastępem chłopców, wielu przybranych w białe komże inni w swym codziennym stroju. Jedni klęczą na stopniach ołtarza inni po jednej lub drugiej stronie ołtarza – to ministranci parafii Chrystusa Króla. W kółku ministrantów jest ich 35 różnego wieku i zawodu. Niektórzy z nich mogą być chlubą dla parafii i rodziny. Swą solidnością i obowiązkowością są wzorem dla innych. Zachowaniem swoim, zwłaszcza przy ołtarzu wszystkim wskazują, że oni są ministrantami, to znaczy służą Królowi Królów.
Skończyliśmy wczoraj rok 1940. Uroczyste nabożeństwo celebrowane przez ks. prałata. Żrałka, było dziękczynieniem za łaski od Boga otrzymane, przeproszeniem za przewinienia. Wygłoszone kazanie przez Ks. Dyr. Kiełba było refleksją na temat minionego roku i zachętą do lepszego życia na przyszłość. Dzisiejsze sprawozdanie bynajmniej nie ma na myśli wywłóczenia różnych bolączek i niedomagań życia parafialnego, ale właściwie chodzi o to, aby otworzyć sobie oczy i w rzeczywistości spojrzeć śmiało, by nowy rok był doskonalszym służeniem Bogu. Idziemy w przyszłość nieznaną. Nasze obawy potęguje obecna wojna, ale jedno dla nas musi być pewne i pocieszające. Kto z Bogiem, z tym jest Bóg, a jeśli z nami Bóg, któż przeciw nam? Na zakończenie dziękuję wszystkim za ofiary rzucone na tace i do skarbony, za ofiary na „Caritas”. Dziękuję wszystkim, którzy swą pracą, ofiarnością i poświęceniem przyczynili się do wzbogacenia zakrystii naszej, przybranie kaplicy i ołtarza dla uświetnienia nabożeństw parafialnych. Dziękuję ofiarodawcom, wykonawcom i śpiewakom za ich bezinteresowność i poświęcenie niech Bóg wynagrodzi swym hojnym błogosławieństwem. (Niniejszy początek kroniki parafialnej w znacznej części pochodzi i został napisany odręcznie przez pierwszego księdza proboszcza Władysława Widłaka. Pewne partie są jednak pisane innym charakterem i nie mają już tak osobistego wydźwięku. Pozostają anonimowe).