Imagine węża z raju.

kwi 1, 2024

Od początku ludzkości diabeł, zwany po łacinie simia Dei (małpa Boga), jako że udaje, a w gruncie rzeczy przedrzeźnia Stwórcę i Zbawiciela, obiecuje człowiekowi nowy świat, lepszy od tego, który stworzył Bóg. W genialnym natchnionym opisie upadku pierwszych rodziców wąż zapewnia, że człowiek nie umrze, gdy zbuntuje się przeciwko Bogu i zje owoc z zakazanego drzewa. Co więcej, kusiciel sugeruje, że Bóg jest zazdrosny i nie chce szczęścia człowieka: „Wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3, 5). I tak oto człowiek – uwierzywszy diabłu – próbuje Boga zdetronizować i zbudować raj na ziemi. Bez Boga, wbrew Bogu!

O takim raju opowiada słynna piosenka Johna Lennona „Imagine”: „Wyobraź sobie / że nie ma nieba / To łatwe, jeśli spróbujesz / Żadnego piekła pod nami / […] Wyobraź sobie, że nie ma krajów / To nie jest trudno osiągnąć / Nic wartego, by zabić lub za co zginąć / I nie ma religii też / […] Wyobraź sobie, że nie ma własności / zastanawiam się, czy potrafisz, / Nie ma potrzeby

by być chciwym lub głodnym, / Braterstwo ludzi…”. Pewno wielu powiedziałoby, że to piękny tekst o pełnym pokoju i miłości świecie. Jak dla mnie to zalatuje siarką. Sam Lennon stwierdził, że poprzednie piosenki, które miały to samo przesłanie, ale wyrażone bardziej wprost, nie chwyciły, a nawet zakazywano ich w radiu. Dlatego „Imagine” – tłumaczył Lennon – został „pokryty lukrem” „i niemal wszędzie jest przebojem: ta antyreligijna, antynacjonalistyczna, nonkonformistyczna i antykapitalistyczna piosenka… Lukier sprawia, że jest akceptowalna. Zrozumiałem, jak muszę postępować”. Tak! Zrozumiał, że musi manipulować, choć zapewne sam tego tak nie nazwał. Diabeł, mistrz manipulacji, kusi ludzkość polukrowanymi wizjami…

Różni okrutni, często psychopatyczni dyktatorzy, mieli wizje. A jeśli dopuszczali się masowego kłamstwa i ludobójstwa, to byli przekonani, że robią to w imię dobra ludzkości. Czyż nie są potrzebne ofiary, aby zniszczyć zło i zbudować idealny świat? O lepszym świecie mówili także hitlerowcy. Oto 11 września 1940 r. Joseph Goebbels wygłosił przemówienie na temat zjednoczonej, zorganizowanej na nowo Europy, oczywiście pod kierownictwem oświeconych Niemiec. „Jestem przekonany – mówił minister propagandy III Rzeszy – że za 50 lat nie będzie się już myśleć tylko kategoriami krajów, wiele z dzisiejszych problemów będzie wówczas zupełnie wyblakłych i niewiele z nich pozostanie, będzie się również myśleć kategoriami kontynentów i zupełnie inne, zapewne dużo większe problemy będą wypełniać i poruszać myśl europejską”.

Unia Europejska, która powstała jako inspirowany chrześcijaństwem projekt współpracy na partnerskich zasadach dla wspólnego dobra, w ostatnich latach coraz bardziej przepoczwarza się w tyleż ogłupiały, ile cyniczny, lewacko-liberalny moloch. Europejscy i światowi globaliści mają wizję (imagine): zniszczenie nie tylko rodziny, ale także samego pojęcia człowieczeństwa poprzez narzucenie ideologii gender / LGBTQplus, zmniejszenie liczby ludności poprzez aborcję i eutanazję, niszczenie kulturowo-religijnej tożsamości narodów poprzez napędzaną emigrację i prymitywną pop-anty-kulturę, energetyczne i żywnościowe uzależnienie ludzi od korporacji, kierowanych przez „właściwych” ludzi, schwytanie wszystkich w niewolę oficjalnie uśmiechniętego, ale w gruncie rzeczy totalitarnego systemu finansowo-gospodarczego, a na końcu praktyczne zlikwidowanie średniej i małej własności prywatnej. Tak się jednak składa, że „starsi i mądrzejsi”, którzy tą pełzającą rewolucją zarządzają, to ludzie z milionami, a raczej miliardami na kontach, posiadacze olbrzymich, ogrodzonych posiadłości. Z tym molochem, pradawnym wężem, będzie musiał zmierzyć się Kościół. Księga Apokalipsy coraz bardziej aktualna…