Czy umiemy jeszcze świętować? Czy święta niosą ze sobą to, na co się długo i niecierpliwie czeka? Czy dają radość?
Najgorszy model świętowania to spanie za długo, jedzenie za dużo, picie za dużo i domownicy, którzy zamiast popatrzeć na siebie patrzą w ekran telewizora.
Nie chcę jednak narzekać, ale pozytywnie zaprosić do świętowania. Zbliża się wszak Wielkanoc. Nie przegapmy tego święta. Niech to święto będzie coś znaczyć w naszym życiu.
Wielkanoc to największe święto w roku. Są może wśród nas osoby, które bardziej lubią Boże Narodzenie, ale fakty przemawiają bezwzględnie za Wielkanocą. Do Wielkanocy przygotowujemy się czterdziestodniowym postem, do Bożego Narodzenia “zaledwie” dwudziestokilkudniowym adwentem. Czas po Wielkanocy to pięćdziesiąt dni, czas po Bożym Narodzeniu to raptem dwa tygodnie.
Najważniejsza jednak różnica to fakt, że Boże Narodzenie to jeden dzień świąt a Wielkanoc to trzy dni.
Mówimy, co prawda, w odniesieniu do obu świąt “pierwszy dzień świąt” i “drugi dzień”, ale liczymy tu tzw. oktawę. Po “drugim dniu świąt” jest i trzeci, i czwarty, i piąty, aż do ósmego. I wszystkie są równe. Ten drugi jest tylko milszy, bo wolny od pracy.
Dzień Bożego Narodzenia to jeden dzień – 25 grudnia. Trwa 24 godziny. Święta Wielkanocne to są właśnie “święta” (liczba mnoga). Trwają trzy dni – trzy razy po 24 godziny. Mówimy o tzw. triduum paschalnym, czyli trzech dniach paschy, trzech dniach naszej Wielkanocy.
Myślę, że triduum paschalne jest terminem znanym, ale czasem jest on źle rozumiany. Ktoś może w triduum widzieć trzy dni przygotowania do Wielkanocy. I nawet nieźle wyjść może liczenie: Wielki Czwartek – raz, Wielki Piątek – dwa, Wielka Sobota – trzy. A potem Niedziela – Wielkanoc.
Triduum Paschalne liczy się inaczej. Triduum zaczyna się w czwartek i kończy w niedzielę.
Zaraz, zaraz – jak trzy dni mają się zmieścić w czterech? Czwartek, piątek, sobota i niedziela?
Musimy jednak zacząć od przybliżenia żydowskiego sposobu liczenia czasu – trwania doby. Dla nas dzień zaczyna się rankiem, trwa do wieczora i wchodzi w noc. Dla Żyda doba zaczynała się zmierzchem, trwała przez noc, przez poranek i dzień. Kończyła się kolejnym zmierzchem.
Żydowski szabat zaczynał się w piątek wieczorem.
W opisie stworzenia świata – to jest odbicie żydowskiej kultury – po każdym dniu jest refren: “I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy.” (Rdz 1,5b) My byśmy powiedzieli poranek i wieczór, ale tam jest konsekwentnie “wieczór i poranek”.
Z tradycji żydowskiej czerpie nasza liturgia i liturgiczny sposób liczenia czasu. Każda niedziela (i każde ważniejsze święto) zaczyna się poprzedniego dnia wieczorem. Na pewno słyszeliśmy, że jeśli ktoś w sobotni wieczór uczestniczy we Mszy Świętej to wypełnia swój obowiązek niedzielnej Eucharystii. Nie jest to jednak jakiś wybieg dla leniwych czy furtka dla lepszych statystyk, ale po prostu – w kalendarzu jest sobota, ale skoro jest już późniejsze popołudnie to liturgicznie jest już niedziela.
O Triduum Paschalnym mówimy, że są to święta i pamiątka męki, śmierci i zmartwychwstania. Pierwszy dzień to męka, drugi dzień to śmierć, trzeci dzień to zmartwychwstanie.
I już liczymy. W czwartkowy wieczór zaczyna się pierwszy dzień triduum – męka Chrystusa. Pamiętamy o Ostatniej Wieczerzy, ale także o trwodze Getsemani, pojmaniu, skazaniu, niesieniu krzyża i konaniu na krzyżu.
W tym pierwszym dniu mamy w kościele dwa niezwykle ważne nabożeństwa. W Wielki Czwartek o 18.00 będzie Msza Wieczerzy Pańskiej. Chcemy, by to co się działo w Wieczerniku uobecniło się w naszym kościele. Tak jak Jezus umył nogi apostołom, tak ja umyję nogi dwunastu swoim parafianom. Po to będzie ten obrzęd byśmy wszyscy przypomnieli sobie miłość Chrystusa a ja osobiście, bym przypomniał sobie, że jestem tu po to, by służyć.
Po Mszy Świętej Najświętszy Sakrament przenosimy do ołtarza i jesteśmy z Nim w czasie jego uwięzienia.
Pierwszy Dzień kończy się Liturgią Męki Pańskiej, której centrum jest krzyż i nasza tego krzyża adoracja. W kalendarzu będzie to piątek. Z tej racji, że wielu z nas będzie pracować zapraszamy do naszego kościoła na 18.00. (Wcześniej, w tym szczególnym dniu o 17.00., można jeszcze przyjść na Drogę Krzyżową).
Ta liturgia wprowadza nas w drugi dzień triduum. Chrystus umiera. W kalendarzu jest piątek wieczór, ale liturgicznie zaczyna się Wielka Sobota.
Najlepszym świętowaniem Wielkiej Soboty jest… cisza. Pan Jezus jest w grobie. Tego dnia przynosimy święconkę do kościoła, ale to nie jest najważniejsza sprawa. Powiem więcej – czasami jest to zakłócenie świętowania.
Święcimy pokarmy na niedzielne śniadanie, więc na dobrą sprawę można by poświęcić je nawet po procesji rezurekcyjnej. Mamy tylko kłopot – co zrobić z koszykiem w czasie całej Mszy Świętej?
Przyjdźmy zatem z koszykiem w sobotę, ale pamiętajmy – przychodzimy, by modlić się przy grobie. Trwać na adoracji, w ciszy opłakiwać śmierć Jezusa. Przy okazji – poświęcimy pokarmy.
Kto myślowo odwraca sytuacje i przychodzi tylko z koszyczkiem i skoro już jest to się tam przeżegna przy okazji przed grobem albo tylko popatrzy jak jest ustrojony – to nie ma jeszcze pojęcia na czym polegają święta.
Zaplanujmy na piątkowy wieczór i sobotę (czyli na drugi dzień triduum) swoją adorację.
Trzeci dzień triduum zaczyna się w sobotni wieczór. Zaczyna się zmierzchem. W tym roku naprawdę poczekamy na zmierzch i zaczniemy najważniejsze nabożeństwo triduum paschalnego i całego roku liturgicznego o 20.00. Jest to nabożeństwo Wigilii Paschalnej.
Dla niektórych może to być szokujące, ale bardzo proszę mi zaufać i zrozumieć taką jedną bardzo ważną rzecz – najważniejsze święto dla nas to Wielkanoc – Wielka NOC. Wielka Noc musi się dziać w nocy.
Jeśli zapalimy na początku ogień i poświęcimy go, to ten ogień musi zajaśnieć. Jeśli wniesiemy zapalony paschał do kościoła to musi być to ciemny kościół.
Mamy świętować noc, w której Chrystus Zmartwychwstał. To ma być najważniejsza noc w roku, noc czuwania.
Zapraszam na tę liturgię w sobotę wieczór, o godzinie 20.00 ale pamiętajmy, że będzie to już trzeci dzień triduum, będzie to już niedziela.
To będzie długa liturgia i piękna liturgia.
W czasie tej liturgii święci się wodę chrzcielną, odnawia przyrzeczenia chrzcielne. Wiele modlitw mówi o chrzcie, wiele czytań nawiązuje do chrztu. Dlatego… będzie wtedy chrzest. Będzie też w poniedziałek wielkanocny, ale zachęcam i w tym roku i na wieki wieków do chrztu w tę Wielką NOC.
To najwłaściwszy w roku (dawniej jedyny) moment chrztu. Chcę by to był najpiękniejszy i najbardziej uroczysty chrzest, będący wzorcem dla wszystkich innych chrztów.
Będziemy tej nocy śpiewać alleluja i “zmartwychwstał Pan”. Uwaga – nie będzie to próba zmartwychwstania przed “prawdziwym” zmartwychwstaniem w niedzielny poranek. Jezus zmartwychwstał w Wielką NOC a nie w Wielki PORANEK. Adoracja po Wigilii Paschalnej jest już inna. Z monstrancji zdejmuje się welon, zakrywa figurę leżącego w grobie Jezusa, wystawia się figurę zmartwychwstałego.
Jezus zmartwychwstał w Wielką NOC. Procesja na zakończenie tej nocnej liturgii Zmartwychwstania, jest ogłoszeniem tego światu. Podobnie, w sama Niedzielę Wielkanocną, po sumie zapraszamy na uroczystą procesję z Jezusem Zmartwychwstałym. Będziemy nieśli figurę Zmartychwstałego i w montrancji Jego Ciało.
Gorący apel. Dobre przeżycie triduum paschalnego zakłada wcześniejsze zrobienie porządków.
Porządki robimy wcześniej. Do czwartku wszystko powinno być wytrzepane, umyte, wyprane. W czwartek zaczyna się święto.
Porządki robimy wcześniej. Do czwartku powinniśmy “wytrzepać” także naszą duszę. Do spowiedzi idziemy PRZED świętami. Jeśli ktoś idzie w sobotę to idzie już prawie PO świętach.
Dobre przeżycie triduum paschalnego to nasza obecność w kościele – w czwartek, w piątek, w sobotę na adoracji i w NOCY z soboty na niedzielę.
Pascha to znaczy przejście. Właściwe nastawienie to pragnienie przejścia – ze śmierci do życia, z ciemności do światła, z grzechu do łaski. A wszystko to z Chrystusem, który cierpi, umiera i zmartwychwstaje.
Jeśli poważnie traktujemy naszą wiarę, to Wielkanoc musi być czymś więcej nić koszykiem ze święconką.