USA i Kanada powstały na ziemiach zamieszkanych wcześniej przez tubylców, których biali nazwali Indianami. Wychowałem się na książkach i filmach o tyleż walecznych, co szlachetnych Apaczach, Czejenach, Siuksach, Czarnych Stopach itd. Wiemy jednak, że rzeczywistość była dużo bardziej szara, by nie powiedzieć tragiczna. Indianie, którzy zajmowali wielkie połacie ziemi, polowali na zwierzynę, w tym bizony, nie mieli żadnych szans w zderzeniu nie tylko z militarną, ale przede wszystkim kulturową i cywilizacyjną siłą przybywających osadników. Kolonizacja Ameryki przez Europejczyków postępowała nieuchronnie. Tubylcy byli wypierani i przesiedlani. Tworzono dla nich rezerwaty, w których często panowało pijaństwo. Próbowano na różne sposoby „cywilizować” Indian, czyli uczyć ich życia, jakie prowadzili biali osadnicy europejscy. Szczególnie dzieci były poddawane „europejskiej” edukacji. Miały stać się obywatelami nowej Ameryki, pod rządami władz nowo powstałych państw. Tak! W rozwijającej się Ameryce nie rządziły Kościoły, a już na pewno nie Kościół katolicki, z którego teraz próbuje się zrobić chłopca do bicia.
Ale w całej sprawie nie chodzi nawet o to, czy i kto powinien bić się w piersi. Podstawowe pytanie brzmi: czy Ameryka mogła pozostać w ogóle nieskolonizowana, a jeśli nie mogła, to czy kolonizacja nie powinna przebiegać inaczej, z większym poszanowaniem praw tubylców? Indianie chcieli żyć tak, jak żyli ich przodkowie przez wieki. Tymczasem biali osadnicy budowali koleje, drogi i coraz większe miasta. To było po prostu nie do pogodzenia. Tzw. postęp cywilizacyjny nieuchronnie wiąże się z tym, że po prostu nie da się żyć tak, jak żyli przodkowie. A kto się nie chce temu podporządkować, ten znajduje się na marginesie. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie należy oceniać moralnych aspektów historii ludzkości, w tym rozwoju państw. Trzeba jednak czynić to ze znajomością rzeczy, z umiarem, a nie w sposób ahistoryczny, bez uwzględnienia realiów danej epoki, często tylko po to, aby uderzyć w jakąś określoną instytucję. Tymczasem w sprawie Indian w Ameryce mamy wiele antykatolickich manipulacji. Kościół nie powinien się temu poddawać, bo w ten sposób wcale nie świadczy o swej ewangelicznej pokorze, ale o naiwności. Powinien natomiast czcić męczenników, którzy oddali życie, wypełniając nakaz Chrystusa: Nauczajcie wszystkie narody… W Kanadzie było ich wielu.
Najbardziej oszczerczą manipulacją było puszczenie w obieg plotki, że na terenie dawnych szkół katolickich w Kanadzie znaleziono masowe groby, które świadczą o tym, że uczniowie byli prześladowani, a nawet zabijani. Od czasu tego rodzaju sensacyjnych doniesień, które obiegły media, coraz więcej kanadyjskich naukowców zwraca uwagę, że nie przedstawiono żadnych konkretnych dowodów nie tylko na morderstwa, ale na samo istnienie budzących grozę masowych grobów. Prof. Tom Flanagan stwierdził: „Ta mowa o nieoznakowanych grobach i zaginionych dzieciach wywołała moralną panikę. Uwierzyli w rzeczy, na które nie ma dowodów, i zaczęło to żyć własnym życiem”. Jeszcze mocniej wypowiedział się prof. Jacques Rouillard: „To niewiarygodne, że wstępne dochodzenie w sprawie rzekomego masowego grobu mogło doprowadzić do takiej spirali roszczeń popieranych przez rząd kanadyjski i podchwyconych przez światowe media. To nie jest konflikt między historią a aborygeńską historią mówioną, ale między tą ostatnią a zdrowym rozsądkiem”. Wielu uczonych nie chce zająć publicznie racjonalnego stanowiska, ponieważ boją się oskarżeń o rasizm.
Zauważmy na koniec, że najbardziej histeryczni obrońcy stylu życia tubylców na różnych kontynentach to ci sami, którzy np. w Europie dążą do stworzenia superpaństwa i narzucenia wszystkim rozwiązań przeciwnych kulturze, wierze i tradycji poszczególnych państw narodowych. Tego rodzaju ludzie będą rozdzierać szaty, że chrześcijańska ewangelizacja była zła, bo narzucała tubylcom nowy sposób życia, a z drugiej strony będą twierdzić, że Polacy wierni wierze i tradycjom ojców to jakiś zaścianek, który trzeba stłamsić. Głoszenie Ewangelii było złe, a wciskanie wszędzie propagandy nowej lewicy jest dobre. Papież Franciszek mówi o ideologicznej kolonizacji. Słusznie! Bo czyż taka Komisja Europejska nie chce zglajszachtować Europy, w tym głównie Polski, na swoją liberalno-lewicową modłę? I jest w tym coraz bardziej agresywna i bezczelna.