Pierwsze spotkanie ze św. Józefem na kartach Nowego Testamentu ma miejsce na początku pierwszej Ewangelii. Została ona napisana przez św. Mateusza – byłego żydowskiego celnika – z myślą o żydowskich adresatach.
Pan Jezus powiedział, że „zbawienie pochodzi od Żydów” (J 4, 22), a zatem Ewangelia była głoszona najpierw Żydom. Potwierdza to św. Paweł w Antiochii Pizydyjskiej, mówiąc słuchającym go Izraelitom, że to najpierw im należało głosić słowo Boże (por. Dz 14, 36). Ponadto Apostoł Narodów, gdy pisze do Rzymian, przypomina, że do Żydów „należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała” (Rz 9, 4-5).
WOKÓŁ GENEALOGII
Dostrzegając w Ewangelii św. Mateusza pierwotny etap i zamysł głoszenia Ewangelii osobom wywodzącym się z narodu Izraela, Tradycja Kościoła uznała natchnione dzieło tego Ewangelisty za najwcześniejsze. Spisał je Apostoł, wybrany i uformowany przez Chrystusa. Skierował swoją Ewangelię do rodaków – Izraelitów, aby dostrzegli, że proroctwa odnoszące się do Mesjasza spełniają się w pełni w Osobie Pana Jezusa. Dlatego też nie możemy się dziwić, że żaden z innych Ewangelistów nie rozpoczyna swojej Ewangelii od ziemskiej genealogii Syna Bożego. Czyni to jedynie św. Mateusz, aby podkreślić pochodzenie Chrystusa z rodu Dawida za przyczyną św. Józefa (św. Łukasz też umieszcza genealogię Chrystusa w swojej Ewangelii, chociaż nie stanowi ona początku jego natchnionego dzieła; spotykamy ją dopiero w trzecim rozdziale, i to z akcentem nie tyle na Dawidowe pochodzenie wcielonego Syna Bożego, ile na Jego pochodzenie od Adama – pierwszego człowieka).
To właśnie św. Józef przez Boga Ojca zostaje ustanowiony ojcem wcielonego Syna Bożego na ziemi. Oznacza to, że Józef staje się również tym, który „przekazuje” Synowi Bożemu swoje pochodzenie, czyli swoją przynależność do rodu Dawida.
PIERWSZY ADWENT
Dlaczego „przekazanie” pochodzenia Dawidowego Synowi Bożemu było tak ważne? Otóż żyjący tysiąc lat przed św. Józefem król Dawid usłyszał przez usta proroka Natana, że będzie miał potomka, którego królestwo będzie utwierdzone przez samego Boga. Poza tym Bóg przysiągł, że Dawid będzie miał potomka, który zbuduje świątynię dla Pana i którego królestwo będzie wieczne (por. 2 Sam 7, 13.16). Nic więc dziwnego, że owa Boża obietnica, którą Bóg wypowiedział w formie przysięgi, kojarzyła się Żydom z synem Dawida, czyli Salomonem, który rzeczywiście wybudował pierwszą świątynię jerozolimską.
Tu pojawia się problem, bo królestwo Dawida rozpadło się po śmierci Salomona. Zostało podzielone na dwa mniejsze: północne i południowe. Oba królestwa zostały unicestwione w wyniku wygnania asyryjskiego i babilońskiego. Boska obietnica skierowana do Dawida nie została spełniona. Czyżby Bóg oszukał swój lud? Rzecz jasna Bóg ani nie oszukuje, ani nie kłamie. A zatem pozostaje tylko jeden wniosek: należało czekać na spełnienie obietnicy odnoszącej się do wiecznego królestwa Dawidowego. Na tym polegał pierwszy adwent narodu wybranego, czyli oczekiwanie przez Żydów na przyjście króla panującego na wieki. Był to adwent wymagający wielkiej wiary, bo Żydzi nie wiedzieli, w jaki sposób Bóg spełni swą obietnicę daną Dawidowi.
Sposobem spełnienia obietnicy danej Dawidowi stał się św. Józef jako punkt kulminacyjny długiego oczekiwania, długiej genealogii. Otóż – jak dowiadujemy się z genealogii – na początku pierwszego millenium naród Izraela miał swojego króla, który żył w ukryciu w Nazarecie i miał na imię Józef! Józef był królem Izraela ze względu na swoje pochodzenie, chociaż nie mógł formalnie ani panować, ani domagać się uznania dla swojej królewskiej godności z racji panowania rzymskiego. Mimo to Józef miał prawo być pretendentem do tronu Dawidowego w wyniku swojej przynależności do rodu Dawida w prostej linii genealogicznej. Aczkolwiek dopiero przez zaślubiny z Tą, która za sprawą Ducha Świętego stała się Matką Syna Bożego, Józef mógł przekazać swoje królewskie pochodzenie Jej Boskiemu Synowi.
KRÓLEWSKIE POCHODZENIE NIE WYSTARCZY
Samo królewskie pochodzenie Józefa nie wystarczyło, aby zbawić ludzkość. Św. Józef nie mógł być Mesjaszem, bo był tylko człowiekiem. Dopiero przyjęcie Józefowego pochodzenia przez Boskiego Zbawiciela zapieczętowało zapowiedziany i zrealizowany Boski zamysł przez Wcielenie Syna Bożego. To zaś stało się możliwe przez zaślubiny z Najświętszą Maryją Panną. A co z pozostałą obietnicą Bożą daną Dawidowi odnoszącą się do wiecznej świątyni, którą miał wybudować syn Dawida? Przecież świątynia wzniesiona przez Salomona została zniszczona przez Babilończyków w 586 r. przed Chrystusem. Dopiero 70 lat po wygnaniu babilońskim część Żydów wróciła do Judei i otrzymała pozwolenie na wzniesienie nowej świątyni, chociaż królestwo Dawidowe nie zostało odrestaurowane.
Był to dla Żydów wielki cios, z którym musieli się pogodzić, chociaż jeszcze większym ciosem było zburzenie również drugiej świątyni w 70 r. przez Rzymian. W takich okolicznościach Żydzi wnioskowali, że Mesjasz Dawidowy, który przyjdzie na świat, przywróci królestwo Dawida i odbuduje kolejną świątynię, która – podobnie jak Mesjański tron – będzie już istnieć wiecznie.
Teraz dopiero możemy zrozumieć, jak konieczne było dla Żydów, aby przychodzący na świat Mesjasz był z rodu Dawida. Bez spełnienia tego warunku nawet najwspanialszy przywódca nie mógłby być uznany za Mesjasza. Pochodzenie Dawidowe było kluczowe, a św. Mateusz, gdy głosił Ewangelię Żydom, wiedział o tym. Dlatego też jego Ewangelia rozpoczyna się od udowodnienia Dawidowego pochodzenia św. Józefa, mniemanego ojca Pana Jezusa. Dzieli zatem genealogię na trzy części, każdą z nich określa mianem czternastu pokoleń. To nie jest przypadkowa liczba, bo każda litera alfabetu hebrajskiego ma wartość numeryczną, a podsumowana matematycznie wartość numeryczna hebrajskich liter w imieniu „Dawid” wynosi czternaście. Dla Żydów liczby oraz ich znaczenia pełnią wielką rolę w dostrzeganiu Opatrzności Bożej.
PRZESIEDLENIE STARE I NOWE
W Józefowej genealogii św. Mateusza nawiązanie do przesiedlenia babilońskiego pojawia się aż cztery razy. Nie ma natomiast nawiązania do powrotu Żydów z Babilonii. A przecież ten powrót zapisał się mocno w świadomości żydowskiej, ponieważ ostatecznym przedsięwzięciem tego powrotu było wzniesienie kolejnej świątyni jerozolimskiej. Dlaczego zatem Ewangelista nie nawiązuje do powrotu Żydów z Babilonii?
Św. Mateusz niewątpliwie pragnął dać do zrozumienia, że prawdziwy powrót z wygnania jeszcze nie nastąpił. To dopiero Mesjasz miał przyjść i wyzwolić lud Boży, a nawet cały świat, z wygnania spowodowanego niewolą grzechu. Prawdziwy powrót z wygnania dokonuje się wówczas, gdy Bóg wyzwala człowieka z niewoli spowodowanej przez szatana oraz ustanawia nowe i wieczne królestwo, nową i wieczną świątynię, nowe i wieczne przymierze – wszystko w Osobie Wcielonego Syna Bożego. Niemniej musi się to dokonać zgodnie z przysięgą daną Dawidowi, czyli za przyczyną potomka Dawida – czego gwarantem staje się św. Józef. Tylko on i Pan Jezus są nazwani na kartach Nowego Testamentu synami Dawida.
MAŁŻEŃSTWO Z MARYJĄ
Pochodzenie Dawidowe św. Józefa nie mogłoby być „przekazane” Synowi Bożemu, gdyby św. Józef nie był mężem Matki Bożej. Ten fakt jest ujęty w znamienny sposób na końcu genealogii, gdzie zostaje przerwany schemat powtarzającej się formuły zrodzenia potomków, jednak z zaznaczeniem, że „Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem” (Mt 1, 16). Stąd też wniosek Ojca Świętego Franciszka w adhortacji inaugurującej Rok św. Józefa, że jego wielkość polega na tym, iż „był on oblubieńcem Maryi i ojcem Jezusa”.
Z tej racji należy spojrzeć na miejsce św. Józefa w genealogii w zestawieniu ze słowami Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie w Nazarecie. Otóż zanim św. Łukasz wymienia przyszłą Matkę Bożą, podaje imię jej małżonka: „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja” (Łk 1, 26). Poza tym archanioł Gabriel wymienia króla Dawida, nazywając go „ojcem” Syna Bożego, którego urodzi Najświętsza Maryja Panna. Jest to „ojcostwo” wynikające z pochodzenia Mesjasza, które musi być pochodzeniem Dawidowym, aby spełnić starotestamentowe zapowiedzi odnoszące się do tożsamości Boskiego Pomazańca panującego wiecznie.
ŚWIADECTWO JÓZEFA
Św. Józef jako potomek Dawida potwierdza w swojej osobie spełnienie obietnic Bożych. Zwraca naszą uwagę na wiarygodność i prawdomówność Boga. Potrzeba nam takiego świadka, który uspokaja nas wtedy, kiedy wydaje nam się, że obietnice Boże niekoniecznie się spełnią. W temacie niewiary i odrzucenia prymatu Bożego jako najwyższego autorytetu – św. Józef woła: Bóg ani nie kłamie, ani nie oszukuje, ani nie wprowadza w błąd. Nie pozwólmy na to, aby ktoś wyrwał nam wiarę w słowo Boże i wykorzenił z naszych serc ufność w Boską wiarygodność. Nie pozwolił na to św. Józef i nadal nie pozwala. Dajmy się prowadzić przez niego, jak to uczyniła Matka Najświętsza i Jej Boski dorastający Syn.