Przed ścianą pobielaną.

wrz 11, 2022

„Uderzy cię Bóg, ściano pobielana! Zasiadłeś, aby mnie sądzić według Prawa, a każesz mnie bić wbrew Prawu?” (Dz 23, 3) – tak św. Paweł zwrócił się do arcykapłana Ananiasza, kiedy ten kazał uderzyć go w twarz podczas przesłuchania przed Sanhedrynem. „Ściana pobielana” to taka, której słaba konstrukcja lub brzydota zostały ukryte pod warstwą białej farby. Innymi słowy, chodzi o ludzi, którzy udają zatroskanych o dobro i sprawiedliwość, a w rzeczywistości są nikczemni. Ktoś mógłby mi przypomnieć tutaj, że przecież Jezus powiedział: „jeśli ktoś uderzy cię w prawy policzek, nadstaw mu i jeszcze drugi” (Mt 5, 39). To prawda, tyle że ten sam Jezus, kiedy został uderzony w twarz, zareagował zdecydowanie: „Jeżeli powiedziałem coś niewłaściwego, udowodnij mi to, a jeśli prawdę powiedziałem, to dlaczego mnie bijesz?” (J 18, 23). A zatem trzeba wiedzieć, kiedy jest czas nadstawienia drugiego policzka, a kiedy trzeba się bronić.

Patrząc na coraz bardziej agresywne i zorkiestrowane ataki na duchownych katolickich, dochodzę do przekonania, że nie jest to czas nadstawiania drugiego policzka, ale adekwatnej odpowiedzi różnym „pobielanym ścianom”. Dlatego cieszy mnie postawa bp. Marka Mendyka, oskarżonego o to, że trzydzieści lat temu molestował dziecko. Biskup nie schował się, ale publicznie wypowiada się na temat oskarżenia przeciwko niemu i zapowiada konkretne działania prawne. W jednym z wywiadów stwierdził: „Prawda musi wyraźnie wybrzmieć. Ta sprawa dotyka mnie bardzo głęboko. Wiem, że to nie tylko personalny atak na mnie, lecz również uderzenie w cały Kościół w Polsce. Dlatego będę walczył o prawdę na drodze prawnej, aby chronić dobre imię Kościoła oraz również swoje dobre imię. Należy powstrzymać osoby formułujące fałszywe pomówienia i media, które je bezkrytycznie nagłaśniają”. Tak! Jeśli ksiądz uważa, że został publicznie pomówiony, to ma prawo nie tylko do obrony, ale także do wystąpienia przeciwko temu, kogo uważa za oszczercę. Oczywiście, pisząc te słowa, nie rozstrzygam, czy osoba, która oskarża bp. Mendyka, jest kłamcą, czy też ofiarą, która przez trzydzieści lat kryła w sobie głębokie zranienie.

Wiemy natomiast, że wiele innych oskarżeń przeciwko duchownym okazało się oszczerstwami. Najgłośniejsza tego rodzaju sprawa to historia kard. George’a Pella z Australii. W 2017 r. oskarżono go o molestowanie seksualne nieletnich. Argumentacja oskarżenia była absurdalna, jednak decydujące okazały się nagonka medialna i katofobiczne nastawienie sądu. Faktów i logiki nie brano pod uwagę. Pell został skazany na sześć lat więzienia, z czego przesiedział rok. Po czym Sąd Najwyższy uniewinnił go, oczyszczając ze wszystkich zarzutów. Kardynała nikt nie przeprosił, nie mówiąc już o ukaraniu ludzi złej woli, którzy doprowadzili do całej sytuacji. Warto przeczytać „Dziennik więzienny” Pella, bo to książka pouczająca, świadectwo wiary w Boga w obliczu zła, które dotyka nas osobiście. Ostatnio o molestowanie seksualne został oskarżony kanadyjski kard. Marc Ouellet, prefekt Dykasterii ds. Biskupów. W roku 2008 miał się dopuścić molestowania seksualnego wobec 23-letniej wówczas kobiety. Oskarżenie jest tak niewiarygodne, że papież Franciszek po zapoznaniu się z raportami oświadczył, że nie ma wystarczających elementów, by wszcząć kanoniczne śledztwo. No ale błotko pomówień już się do kardynała przykleiło.

Z jedną z tego rodzaju historii zetknąłem się osobiście jako dziekan Wydziału Teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Doniesiono mi, że jeden ze studentów, kapłan, jest w internecie oskarżany o czyny pedofilskie. Okazało się, że ów kapłan został już całkowicie oczyszczony z zarzutów zarówno przez sąd kościelny, jak i państwowy. Oskarżenie było oparte na kłamstwie chłopca, który za fałszywe świadectwo dostał pieniądze od człowieka pragnącego zniszczyć młodego kapłana. Pomimo uniewinniających wyroków oszczerstwa w internecie pozostały.

Kościół jest atakowany i prześladowany od swych początków. Zresztą, zapowiadał to Jezus. Najlepszą odpowiedzią jest w tym przypadku wierność Chrystusowi i pełnienie Jego woli. Nie wyklucza to jednak wykorzystywania doczesnych środków, w tym prawnych, by bronić się przed nikczemnością. Bo spolegliwość niekiedy jedynie jeszcze bardziej rozzuchwala różnego rodzaju „pobielane ściany”.

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

Idziemy nr 35 (878), 28 sierpnia 2022 r.